Violetta
Wiem, źle zrobiłam. Nie powinnam tak robić. Umawialiśmy się inaczej, a ja to tak po prostu olałam. Ale nie potrafiłam powiedzieć 'tak' z uśmiechem i rzucić mu się w ramiona. Podczas tego, gdy śpiewał tę piosenkę, patrząc mi w oczy, czułam się magicznie, tak jak tamtego dnia, gdy zaczęliśmy za sobą chodzić. To było równe osiem miesięcy temu... Jednak, gdy zapytał się mnie, czy 'wrócimy do siebie' wróciłam do szarej rzeczywistości, w której miałam udawać jego dziewczynę. Udawać szczęśliwą, przytulać się do niego, patrzeć na niego z tymi iskierkami w oczach, namiętnie całować jego usta... Nie potrafię, jest dla mnie za ważny..
Po chwili podbiegła do mnie Franceska.
-Co to było?- zapytała, a ja spojrzałam na nią.
-Nie wiem.. Nie potrafię.
-Viola... Umawialiście się.
-Wiem, ale to nie jest teraz ważne. Ja po prostu nie dam rady.
-Skąd to wiesz?
-Bo ja go kocham, rozumiesz? Nie potrafię udawać szczęśliwiej wiedząc, że w prywatnym życiu jestem dla niego nikim...
-Nie jesteś dla niego nikim.
-Dobra.. Zakończmy ten temat..- powiedziałam, a do mnie zadzwonił telefon. Nie chętnie zanurzyłam rękę w torebce, wyjęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz, cicho westchnęłam. Leon.. Niepewnie nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.
-Co to było?- zapytał.. trochę zły, zdziwiony i.. smutny?
-Llleon..
-Gdzie jesteś?
-Przy stawie..
-Zaraz tam będę- powiedział i się rozłączył. Razem z moją przyjaciółką usiadłam na ławce i rozmawiałyśmy. Przekonywała mnie do tego, abym 'wróciła' do Leona. Sama nie wiem.
-Violetta- usłyszałam i się odwróciłam, a tam był Leon.
-Fran.. Zostaw nas- powiedziałam i podeszłam do niego.
-Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał, a ja poczułam jak na moim policzku spływają łzy.
-Przepraszam..- szepnęłam, a on mnie przytulił.
-Co się dzieje?
-Ja nie potrafię. Dla mnie kariera nie jest najważniejsza.. Jeżeli chodzi o ciebie.. to znajdź sobie jakąś lale i zrób z tym hałas.
-Nie chce żadnej 'lali' okej?
-Myślisz, że mi teraz łatwo?
-Nie powiedziałem nic takiego.
-To nie jest proste.. Udawać przy osobie naszego życia, że jest się szczęśliwym z nim, wiedząc, że na prywatnie jesteś dla niego zerem.
-Nie jesteś dla mnie zerem. Posłuchaj.. Chcę spróbować. Jeżeli.. Nie dasz rady, to przestaniemy, ale teraz ty jesteś najważniejsza, okej?- spojrzał mi w oczy, a ja widziałam w nich jakieś magiczne iskierki. Jedyne co zrobiłam, to pocałowałam go. Sama nie wiem jak mam to odbierać- Chodź do kawiarni- powiedział, a ja chwyciłam jego rękę i powoli tam szliśmy. Czułam się trochę niezręcznie.. W końcu trzymam się za rękę z moim byłym chłopakiem..
-Wszystko okej?- zapytał i objął mnie ramieniem. No tak, wchodzimy do miasta. Wtedy dałam ciała, więc musimy nadrobić zaległości..
-Tak- odpowiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu. Już po chwili siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, trzymając nasze złączone ręce na stole.
wtorek, 25 listopada 2014
sobota, 15 listopada 2014
Rozdział 7 "Wiesz.. Ciągle o tobie myślę" + Miesiąc bloga !!
Rozdział dedykowany każdemu kto czyta i komentuje :*
Leże w pokoju i słucham muzyki na słuchawkach. Zastanawiam się nad nie zakończoną rozmową z Ludmiłą.. Czy coś się dzieje? Nie rozumiem dlaczego jest ciągle, że 'byś się na niego rzuciła' 'Kochasz go'.. Czy Thomas coś zrobił? A może one go po prostu nie lubią? Co mam o tym myśleć? Sama nie wiem.. Po chwili dostałam esm. Spojrzałam na wyświetlacz- nieznany numer. Odczytałam esm a na mojej twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
Co robisz kotku?
Mam nadzieję, że się dobrze bawisz.
Do zobaczenia niedługo :*
Twój L.
Mam nadzieję, że się dobrze bawisz.
Do zobaczenia niedługo :*
Twój L.
Skąd on ma mój numer? Nie wiem, ale podoba mi się to. Nie chce być wiecznie spięta i poważna.. Leon jest rozluźniony, pewny siebie i to mi się podoba. Skoro i ja i on wiemy, że takie wiadomości nie są na poważnie, to dlaczego mam nie odpisać? Szybko odpisałam, zapisując jego numer.
***
Jem z dziewczynami kolację i rozmawiamy o różnych rzeczach, jednak nie mogę się na niczym skupić bo ciągle dostaje esm od Leona, na które odpisuję.
Jem z dziewczynami kolację i rozmawiamy o różnych rzeczach, jednak nie mogę się na niczym skupić bo ciągle dostaje esm od Leona, na które odpisuję.
-Viola? Do kogo ty tam ciągle piszesz?- zapytała Fran.
-Ja? Do nikogo.. Nic ważnego.
-Uważaj bo uwierzę. Do kogo piszesz?
-Nie ważne..
-Chcesz coś przed nami ukryć?!- oburzyła się blondynka.
-Tak- zaśmiałam się.
-Mów!- rozkazała Ferro.
-Piszę z Leonem- powiedziałam tajemniczo, a one otworzyły buzie i patrzały na mnie ze zdziwieniem. Zaśmiałam się cicho i ponownie spojrzałam na nie- najadłam się, dziękuje- powiedziałam i wstałam od stołu. Kierowałam się do pokoju gdy dostałam od niego wiadomość głosową. Od razu ją włączyłam, a tam był nagrany jego śpiew.
Jeszcze tylko na ciebie spojrzeć...
Odpisałam i padłam na łózko słuchając tego hipnotyzującego głosu. Zamknęłam oczy i dokładnie się przysłuchiwałam tej piosence. Po moim ciele przechodziły dreszcze, a na twarzy pojawiał się uśmiech. Czy to naprawdę musi tak na mnie działać?
wtorek, 11 listopada 2014
One Part Leonetta "Nie potrafię" cz. 1
Violetta
-Mogłaś mnie zapytać o zdanie, to takie trudne?!
-Przepraszam! Myślałam, że próbę macie jutro!
-Trzeba było zapytać!
-Nie będę cię o wszystko pytać, okej?!
-Cały czas podejmujesz decyzje za mnie! Mam tego dosyć, rozumiesz?! To już nie ma sensu!
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam smutna, a do moich oczu napłynęło wiele łez.
-Z nami koniec!- powiedział stanowczo i odszedł. Usiadłam na jednym ze schodków i zaczęłam płakać. Jak on mógł ze mną zerwać w moje urodziny? Rozumiem, popełniłam błąd, ale czasu nie cofnę. Poza tym, liczyłam, że się ucieszy. Po chwili postanowiłam, że wrócę do studia nagraniowego, nie mam zamiaru siedzieć na schodach w środku miasta i płakać.
Weszłam do studia nagraniowego, a tam zauważyłam moje przyjaciółki, które najwyraźniej się nad czymś zastanawiały.
-O co chodzi?- zapytałam udając jak najbardziej spokojną, nie chciałam, aby wiedziały o tym, że Leon ze mną zerwał.
-Jak się czujesz po rozstaniu?- zapytały, a ja na nie spojrzałam zestresowana. Skąd one wiedzą? To się stało jakieś pół godziny temu. Nie mówiłam im tego.
-Ccco? Skąd to wiecie?
-Ktoś nagrał waszą kłótnie i wstawił to do internetu.
-Ccco? Ale jak to? Ile to ma wyświetleń?
-Około tysiąca..- powiedziały i mnie przytuliły.
-Leon wie?
-Nie wiem. Może.
-Co ja mam zrobić?
-Nie wiem, ale producent jest zły. Bardzo zły.
-Czemu? Co on ma do tego, czy chodzę z Leonem czy nie?
-Uważa, że dzięki twojemu związkowi z Leonem jesteście bardziej znani... W końcu wszędzie są wasze zdjęcia jako zakochanej pary.
-Przecież on nie każe Leonowi wrócić do mnie. On nie ma na to żadnego wpływu.
-On wpadnie na każdy pomysł. Wymyśli wszystko..
-Ja kocham Leona...- powiedziałam po chwili i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia na których jesteśmy razem, a na moich policzkach pojawiły się łzy.
-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. Leon to przemyśli i cię przeprosi. Zobaczysz.
-Nie dziewczyny.. On ma rację. Byłam dla niego ciężarem.. Podejmowałam za niego decyzję... Myślałam, że będzie dobrze, że to robię dla niego, ale się pomyliłam. Nie chcę go ograniczać... Może tak będzie lepiej.. Jeżeli on tego chce..
-Nawet tak nie mów! Chcesz abyśmy z nim porozmawiały?
-Nie dziewczyny.. Nie musicie, poradzę sobie, ale dziękuję.
-Mogłaś mnie zapytać o zdanie, to takie trudne?!
-Przepraszam! Myślałam, że próbę macie jutro!
-Trzeba było zapytać!
-Nie będę cię o wszystko pytać, okej?!
-Cały czas podejmujesz decyzje za mnie! Mam tego dosyć, rozumiesz?! To już nie ma sensu!
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam smutna, a do moich oczu napłynęło wiele łez.
-Z nami koniec!- powiedział stanowczo i odszedł. Usiadłam na jednym ze schodków i zaczęłam płakać. Jak on mógł ze mną zerwać w moje urodziny? Rozumiem, popełniłam błąd, ale czasu nie cofnę. Poza tym, liczyłam, że się ucieszy. Po chwili postanowiłam, że wrócę do studia nagraniowego, nie mam zamiaru siedzieć na schodach w środku miasta i płakać.
Weszłam do studia nagraniowego, a tam zauważyłam moje przyjaciółki, które najwyraźniej się nad czymś zastanawiały.
-O co chodzi?- zapytałam udając jak najbardziej spokojną, nie chciałam, aby wiedziały o tym, że Leon ze mną zerwał.
-Jak się czujesz po rozstaniu?- zapytały, a ja na nie spojrzałam zestresowana. Skąd one wiedzą? To się stało jakieś pół godziny temu. Nie mówiłam im tego.
-Ccco? Skąd to wiecie?
-Ktoś nagrał waszą kłótnie i wstawił to do internetu.
-Ccco? Ale jak to? Ile to ma wyświetleń?
-Około tysiąca..- powiedziały i mnie przytuliły.
-Leon wie?
-Nie wiem. Może.
-Co ja mam zrobić?
-Nie wiem, ale producent jest zły. Bardzo zły.
-Czemu? Co on ma do tego, czy chodzę z Leonem czy nie?
-Uważa, że dzięki twojemu związkowi z Leonem jesteście bardziej znani... W końcu wszędzie są wasze zdjęcia jako zakochanej pary.
-Przecież on nie każe Leonowi wrócić do mnie. On nie ma na to żadnego wpływu.
-On wpadnie na każdy pomysł. Wymyśli wszystko..
-Ja kocham Leona...- powiedziałam po chwili i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia na których jesteśmy razem, a na moich policzkach pojawiły się łzy.
-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. Leon to przemyśli i cię przeprosi. Zobaczysz.
-Nie dziewczyny.. On ma rację. Byłam dla niego ciężarem.. Podejmowałam za niego decyzję... Myślałam, że będzie dobrze, że to robię dla niego, ale się pomyliłam. Nie chcę go ograniczać... Może tak będzie lepiej.. Jeżeli on tego chce..
-Nawet tak nie mów! Chcesz abyśmy z nim porozmawiały?
-Nie dziewczyny.. Nie musicie, poradzę sobie, ale dziękuję.
poniedziałek, 10 listopada 2014
Hej! Hej! Ktoś przeczyta?
Hej Hej ! <3
Witam was w ten piękny dzień ! A wiecie co to za dzień? No jasne, że tak, głupio pytam ;*
Kto oglądał V3 ?
Ja taaaaak !! I jak Wam się podoba?
Mi bardzo, zresztą drugiej adm. Też, oglądałyśmy razem ;*
Ja taaaaak !! I jak Wam się podoba?
Mi bardzo, zresztą drugiej adm. Też, oglądałyśmy razem ;*
Jak ktoś nie wie gdzie można oglądać to macie linki :
piątek, 7 listopada 2014
Rozdział 6 "Umówiłam się z Diego na randkę"
Rozdział dedykowany Marcie :*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili poczułam na swoim ciele czyjś oddech, szybko otworzyłam oczy i zauważyłam obok siebie Leona.
No pięknie- pomyślałam. Wstałam, na szczęście byłam ubrana z czego wnioskuję, że obyło się bez seksu. Przykryłam go kocem i rozejrzałam się po pokoju. Jest tu wielki syf. Poszłam do swojego pokoju, gdzie założyłam szlafrok i wróciłam do salonu. Wszyscy jeszcze spali.
***
Jestem w kuchni i czekam, aż wszyscy wstaną, nie chce ich budzić. Nalałam do szklanki wodę i zaczęłam ją pić.
-Już nie śpisz?- usłyszałam po chwili tenseksowny zachrypnięty głos.
-Nie. Wstałam jakąś godzinę temu- powiedziałam i się uśmiecham do bruneta.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał po chwili.
-Oprócz tego, że się całowaliśmy i spałam wtulona w ciebie? Nie.
-A więc to nie był sen...- szepnął sam do siebie, ale na tyle głośno, abym to usłyszała. Cicho się zaśmiałam- Przepraszam.. Wiem, że..
-Dobra, dobra, nie tłumacz się. I tak wiem, że ci się podobało- powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.
-Może..- powiedział tajemniczo i zabrał mi szklankę z wodą. Upił po czym oddał mi ją z powrotem.
-Może.. Powiadasz?- spojrzałam na niego i zmarszczyłam czoło- Ja myślę, że ci się bardzo podobało...
-Przeginasz..
-Wcale nie przeginam- powiedziałam i się zadziornie uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale podoba mi się wkręcanie Leona...
-Ja myślę, że tobie się to o wiele bardziej podobało..- mruknął mi do ucha.
-Mylisz się.
-Nie, nie mylę się- powiedział, a on podszedł do mnie jeszcze bliżej. Spojrzałam na niego i czekałam na to, co powie. Nachylił się i delikatnie pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem co chyba zauważył.
-Widzisz? Mówiłem, że mam rację- mruknął mi do ucha, wykonał kilka kroków w tył i puścił mi oczko.
-Tylko nie wyobrażaj sobie za wiele- powiedziałam i się zaśmiałam, on się uśmiechnął i wyszedł z kuchni. Usiadłam na parapecie i wzięłam szklankę z resztką wody do rąk. Powoli przybliżyłam ją do ust wiedząc że z tej strony popijał też Leon...
Cholera, co się ze mną dzieje?! Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam..
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili poczułam na swoim ciele czyjś oddech, szybko otworzyłam oczy i zauważyłam obok siebie Leona.
No pięknie- pomyślałam. Wstałam, na szczęście byłam ubrana z czego wnioskuję, że obyło się bez seksu. Przykryłam go kocem i rozejrzałam się po pokoju. Jest tu wielki syf. Poszłam do swojego pokoju, gdzie założyłam szlafrok i wróciłam do salonu. Wszyscy jeszcze spali.
***
Jestem w kuchni i czekam, aż wszyscy wstaną, nie chce ich budzić. Nalałam do szklanki wodę i zaczęłam ją pić.
-Już nie śpisz?- usłyszałam po chwili ten
-Nie. Wstałam jakąś godzinę temu- powiedziałam i się uśmiecham do bruneta.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał po chwili.
-Oprócz tego, że się całowaliśmy i spałam wtulona w ciebie? Nie.
-A więc to nie był sen...- szepnął sam do siebie, ale na tyle głośno, abym to usłyszała. Cicho się zaśmiałam- Przepraszam.. Wiem, że..
-Dobra, dobra, nie tłumacz się. I tak wiem, że ci się podobało- powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.
-Może..- powiedział tajemniczo i zabrał mi szklankę z wodą. Upił po czym oddał mi ją z powrotem.
-Może.. Powiadasz?- spojrzałam na niego i zmarszczyłam czoło- Ja myślę, że ci się bardzo podobało...
-Przeginasz..
-Wcale nie przeginam- powiedziałam i się zadziornie uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale podoba mi się wkręcanie Leona...
-Ja myślę, że tobie się to o wiele bardziej podobało..- mruknął mi do ucha.
-Mylisz się.
-Nie, nie mylę się- powiedział, a on podszedł do mnie jeszcze bliżej. Spojrzałam na niego i czekałam na to, co powie. Nachylił się i delikatnie pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem co chyba zauważył.
-Widzisz? Mówiłem, że mam rację- mruknął mi do ucha, wykonał kilka kroków w tył i puścił mi oczko.
-Tylko nie wyobrażaj sobie za wiele- powiedziałam i się zaśmiałam, on się uśmiechnął i wyszedł z kuchni. Usiadłam na parapecie i wzięłam szklankę z resztką wody do rąk. Powoli przybliżyłam ją do ust wiedząc że z tej strony popijał też Leon...
Cholera, co się ze mną dzieje?! Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam..
niedziela, 2 listopada 2014
Konkursowy One Part Leonetta "Zatańczymy?"
Violetta
Właśnie idę brzegiem morza. Zawsze tu przychodzę, aby podziwiać piękny zachód słońca, ale nie dziś. Idę powolnym krokiem, moje oczy zamiast patrzeć na krajobraz wokół siebie, skierowane są w dół gdzie patrze, jak mokry piasek lepi się do stóp. Tak, ta 'najpiękniejsza populara' w szkole jest smutna, ta, co niczym się nie przejmuje.. Nie teraz. Dlaczego? Bo od trzynastu dni, pięciu godzin i trzydziestu sześciu minut nie mam matki. Umarła. Mimo wszystko w szkole tego nie pokazuje, nie chce, nie potrafię. Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się łzy. Szybko je starłam, lecz one jak na złość znów się pojawiły. Po chwili poczułam uderzenie w głowę, a zanim się obejrzałam leżałam na jakimś chłopaku. Jeszcze jakby było mało, wielka fala oblała nas wodą. Wzięłam wdech i na chwilę zamknęłam oczy. Szybko wstałam i spojrzałam na siebie.
Super...- pomyślałam.
-Przepraszam.. Powinienem patrzeć przed siebie- usłyszałam głos bruneta.
-Daj spokój, oboje wiemy, że to moja wina..- powiedziałam i otrzepałam się z piasku.
-Wszystko w porządku?
-Tttak.
-Na pewno?
-Tak, dziękuje.
-Twoje oczy mówią coś innego.
-Nie przejmuj się mną. Wszystko jest okej.. Poza tym, ty też nie wyglądasz najlepiej.
-Wiesz... Sprawy prywatne..
-Sprawy z dziewczyną?- zapytałam doskonale znając chłopaków.
-Właśnie..- powiedział po czym westchnął.
-Opowiadaj.. Może pomogę.. Wiesz.. Znam się na dziewczynach- odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Nie ma co mówić. Po prostu mnie zdradziła.. Sprawa skończona.
-Przepraszam.. Myślałam.. Nie ważne..
-Nie przepraszaj, to nie twoja wina. Teraz ty mów co się dzieje..
-W tym mi akurat nie pomożesz.
-Ale może pocieszę.
-Po prostu.. Straciłam mamę.
-Wiem co czujesz.. Sam ją straciłem gdy miałem jedenaście lat.
-Umarła?- zapytałam niepewnie.
-Nie. Odeszła ode mnie i od ojca. Do dziś nie wiem gdzie jest i czy wogóle żyje.
-Jjja.. Nie wiedziałam.
-Jak mogłaś o tym wiedzieć?- zaśmiał się cicho- Jeszcze raz cię przepraszam, na przyszłość będę patrzał przed siebie.
-Nic się nie stało. Miło jest porozmawiać z chłopakiem, który nie podwala się do ciebie i nie proponuje ci seksu- oboje się zaśmialiśmy.
-Tak przy okazji jestem Leon.
-A ja Violetta- uścisnęliśmy sobie dłonie.
-Co powiesz na kawę? Myślę, że dobrze nam zrobi- zapytał gdy zobaczył kawiarnie
-Z miłą chęcią- delikatnie się uśmiechnęłam i kierowaliśmy się w tamtą stronę. Już po chwili siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cały czas się śmialiśmy, dogadywaliśmy się jakbyśmy znali się całe życie. Czuje się przy nim swobodnie, a do tego jestem szczęśliwa. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale gdy widzę jego uśmiech, sama się uśmiecham, gdy czuje jego dotyk, mam na całym ciele ciarki, a gdy słyszę jego głos, czuje się spokojna..
Rozdział 5 "Pytanie czy zadanie?"
***TYDZIEŃ PÓŹNIEJ***
-Za trzy minuty powinni wszyscy być- powiedziała Franceska. Widać, że się bardzo stresuje, choć nie ma czym. Wygląda ślicznie, a dziś powinniśmy się rozluźnić i świetnie bawić.
-A ile osób przyjdzie?- zapytałam, a ona zaczęła na palcach wyliczać.
-Pięć- powiedziała po chwili.
-A gdzie Lu?
-Zgadnij- powiedziała ironicznie.
-Lu! Wychodź z tej łazienki!- krzyknęłam, a po chwili zeszła ze schodów i stanęła naprzeciwko mnie.
-I jak?- zapytała uśmiechnięta.
-Wyglądasz ślicznie- powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam.
-Dzięki- uśmiechnęła się. Chciałam coś powiedzieć, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Idźcie otworzyć- powiedziałam, a sama usiadłam na blacie.
-Hej kochanie- usłyszałam głos mojego chłopaka.
-Hej- uśmiechnęłam się, a on podszedł i mnie pocałował. Pocałunek nie był długi, ale za to namiętny. Gdy się oderwaliśmy, kątem oka zauważyłam Leona.
-Cześć- uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Hej..- powiedział trochę zmieszany. Pewnie widział jak się całowałam z Thomasem..
-Kto to?- zapytał brunet stojący obok mnie.
-Leon. Mój znajomy- odpowiedziałam- Przepraszam idę do Franceski- powiedziałam i opuściłam kuchnie.
-Fran!- zawołałam.
-Tak?
-Możemy pogadać?
-Jasne, o czym?
-Czemu tu jest Thomas i Leon?!
-Czemu ci to przeszkadza? Thomas to twój chłopak, a Leon to twój dobry znajomy.
-Wiem, ale on chyba widział jak się całowałam z Thomasem. Dziwnie się z tym czuję..
-Thomas to twój chłopak i Leon o tym wie. Poza tym Thomas jest tu tylko na chwilę. Powiedział, że musi coś załatwić i o dwudziestej pierwszej musi się zmywać.
-Dobra, masz rację- uśmiechnęłam się i wróciłyśmy do salonu. Tam stała jakaś dziewczyna z długimi rudymi włosami i rozmawiała z Leonem. Podeszłam do niech i spojrzałam na Leona.
-Przedstawisz nas sobie?- zapytałam topiąc się w jego oczach.
-Violetta, Camila- powiedział pokazując na nas, a my się obie zaśmiałyśmy- Pogadajcie sobie- powiedział i odszedł.
-To.. Skąd się znacie?- zapytałam pierwsza.
-Ze szkoły. Poza tym kiedyś byliśmy razem..
- Czemu wam się nie udało?
-Po prostu, uznaliśmy, że to uczucie które nas łączy to przyjaźń, a nie miłość.. Tyle.
-A kiedy się rozstaliście?
-Z dwa lata temu.. A ty.. Czemu tak pytasz? Jesteście razem? Nie mówił mi nic o tobie..
-Nie-uśmiechnęłam się- nie jesteśmy razem.. Po prostu się pytam.. Sama nie wiem dlaczego.
-W porządku- uśmiechnęła się. Już po kilku minutach w salonie było pełno gier planszowych i zaczęła się zabawa.
-Za trzy minuty powinni wszyscy być- powiedziała Franceska. Widać, że się bardzo stresuje, choć nie ma czym. Wygląda ślicznie, a dziś powinniśmy się rozluźnić i świetnie bawić.
-A ile osób przyjdzie?- zapytałam, a ona zaczęła na palcach wyliczać.
-Pięć- powiedziała po chwili.
-A gdzie Lu?
-Zgadnij- powiedziała ironicznie.
-Lu! Wychodź z tej łazienki!- krzyknęłam, a po chwili zeszła ze schodów i stanęła naprzeciwko mnie.
-I jak?- zapytała uśmiechnięta.
-Wyglądasz ślicznie- powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam.
-Dzięki- uśmiechnęła się. Chciałam coś powiedzieć, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Idźcie otworzyć- powiedziałam, a sama usiadłam na blacie.
-Hej kochanie- usłyszałam głos mojego chłopaka.
-Hej- uśmiechnęłam się, a on podszedł i mnie pocałował. Pocałunek nie był długi, ale za to namiętny. Gdy się oderwaliśmy, kątem oka zauważyłam Leona.
-Cześć- uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Hej..- powiedział trochę zmieszany. Pewnie widział jak się całowałam z Thomasem..
-Kto to?- zapytał brunet stojący obok mnie.
-Leon. Mój znajomy- odpowiedziałam- Przepraszam idę do Franceski- powiedziałam i opuściłam kuchnie.
-Fran!- zawołałam.
-Tak?
-Możemy pogadać?
-Jasne, o czym?
-Czemu tu jest Thomas i Leon?!
-Czemu ci to przeszkadza? Thomas to twój chłopak, a Leon to twój dobry znajomy.
-Wiem, ale on chyba widział jak się całowałam z Thomasem. Dziwnie się z tym czuję..
-Thomas to twój chłopak i Leon o tym wie. Poza tym Thomas jest tu tylko na chwilę. Powiedział, że musi coś załatwić i o dwudziestej pierwszej musi się zmywać.
-Dobra, masz rację- uśmiechnęłam się i wróciłyśmy do salonu. Tam stała jakaś dziewczyna z długimi rudymi włosami i rozmawiała z Leonem. Podeszłam do niech i spojrzałam na Leona.
-Przedstawisz nas sobie?- zapytałam topiąc się w jego oczach.
-Violetta, Camila- powiedział pokazując na nas, a my się obie zaśmiałyśmy- Pogadajcie sobie- powiedział i odszedł.
-To.. Skąd się znacie?- zapytałam pierwsza.
-Ze szkoły. Poza tym kiedyś byliśmy razem..
- Czemu wam się nie udało?
-Po prostu, uznaliśmy, że to uczucie które nas łączy to przyjaźń, a nie miłość.. Tyle.
-A kiedy się rozstaliście?
-Z dwa lata temu.. A ty.. Czemu tak pytasz? Jesteście razem? Nie mówił mi nic o tobie..
-Nie-uśmiechnęłam się- nie jesteśmy razem.. Po prostu się pytam.. Sama nie wiem dlaczego.
-W porządku- uśmiechnęła się. Już po kilku minutach w salonie było pełno gier planszowych i zaczęła się zabawa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)