Violetta
Wiem, źle zrobiłam. Nie powinnam tak robić. Umawialiśmy się inaczej, a ja to tak po prostu olałam. Ale nie potrafiłam powiedzieć 'tak' z uśmiechem i rzucić mu się w ramiona. Podczas tego, gdy śpiewał tę piosenkę, patrząc mi w oczy, czułam się magicznie, tak jak tamtego dnia, gdy zaczęliśmy za sobą chodzić. To było równe osiem miesięcy temu... Jednak, gdy zapytał się mnie, czy 'wrócimy do siebie' wróciłam do szarej rzeczywistości, w której miałam udawać jego dziewczynę. Udawać szczęśliwą, przytulać się do niego, patrzeć na niego z tymi iskierkami w oczach, namiętnie całować jego usta... Nie potrafię, jest dla mnie za ważny..
Po chwili podbiegła do mnie Franceska.
-Co to było?- zapytała, a ja spojrzałam na nią.
-Nie wiem.. Nie potrafię.
-Viola... Umawialiście się.
-Wiem, ale to nie jest teraz ważne. Ja po prostu nie dam rady.
-Skąd to wiesz?
-Bo ja go kocham, rozumiesz? Nie potrafię udawać szczęśliwiej wiedząc, że w prywatnym życiu jestem dla niego nikim...
-Nie jesteś dla niego nikim.
-Dobra.. Zakończmy ten temat..- powiedziałam, a do mnie zadzwonił telefon. Nie chętnie zanurzyłam rękę w torebce, wyjęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz, cicho westchnęłam. Leon.. Niepewnie nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.
-Co to było?- zapytał.. trochę zły, zdziwiony i.. smutny?
-Llleon..
-Gdzie jesteś?
-Przy stawie..
-Zaraz tam będę- powiedział i się rozłączył. Razem z moją przyjaciółką usiadłam na ławce i rozmawiałyśmy. Przekonywała mnie do tego, abym 'wróciła' do Leona. Sama nie wiem.
-Violetta- usłyszałam i się odwróciłam, a tam był Leon.
-Fran.. Zostaw nas- powiedziałam i podeszłam do niego.
-Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał, a ja poczułam jak na moim policzku spływają łzy.
-Przepraszam..- szepnęłam, a on mnie przytulił.
-Co się dzieje?
-Ja nie potrafię. Dla mnie kariera nie jest najważniejsza.. Jeżeli chodzi o ciebie.. to znajdź sobie jakąś lale i zrób z tym hałas.
-Nie chce żadnej 'lali' okej?
-Myślisz, że mi teraz łatwo?
-Nie powiedziałem nic takiego.
-To nie jest proste.. Udawać przy osobie naszego życia, że jest się szczęśliwym z nim, wiedząc, że na prywatnie jesteś dla niego zerem.
-Nie jesteś dla mnie zerem. Posłuchaj.. Chcę spróbować. Jeżeli.. Nie dasz rady, to przestaniemy, ale teraz ty jesteś najważniejsza, okej?- spojrzał mi w oczy, a ja widziałam w nich jakieś magiczne iskierki. Jedyne co zrobiłam, to pocałowałam go. Sama nie wiem jak mam to odbierać- Chodź do kawiarni- powiedział, a ja chwyciłam jego rękę i powoli tam szliśmy. Czułam się trochę niezręcznie.. W końcu trzymam się za rękę z moim byłym chłopakiem..
-Wszystko okej?- zapytał i objął mnie ramieniem. No tak, wchodzimy do miasta. Wtedy dałam ciała, więc musimy nadrobić zaległości..
-Tak- odpowiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu. Już po chwili siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, trzymając nasze złączone ręce na stole.
Leon
Dziwnie się czuję. Zerwałem z Violettą, ale to nie jest tak, że jej nie kocham. Nadal coś do niej czuję, ale nasz związek nie miał sensu. Prawie wogle ze sobą nie przebywaliśmy, mało rozmawialiśmy i nie było pomiędzy nami żadnej bliskości.. A teraz sobie siedzimy i rozmawiamy w kawiarni trzymając się za ręce. Widzę, że Violetta dziwnie się z tym czuje. W końcu znam ją bardzo dobrze.
Następnego dnia
Za chwilę mam koncert w Central Parku. Nasz producent powiedział, że musimy bardziej 'rozreklamować' nasz 'powrót'. Ma mega dziwne pomysły, ale cóż. Właśnie idę na scenę z gitarą i zaraz zaczynam. Na mini widowni jest naprawdę dużo ludzi, dlatego większość z nich stoi. Okej, zaczynam! Wszedłem na scenę i przywitałem fanów promiennym uśmiechem. Od razu fanki zaczęły piszczeć. Zacząłem śpiewać, a wszyscy razem ze mną. Tak, to jest coś magicznego. Po chwili piosenka się skończyła. Zresztą, szybko czas minął bo zanim się zorientowałem, miałem śpiewać ostatnią.
-Kochanie, to dla ciebie- powiedziałem, patrząc na Violettę, która była w pierwszym rzędzie. Widziałem, że się delikatnie uśmiechnęła i zarumieniła. Wiem, że mnie jeszcze kocha, nie da się tego ukryć. Byłem głupi, że z nią zerwałem, ale czasu nie cofnę, stało się. Po zakończonej piosence wbiegła na scenę i mnie mocno przytuliła. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo sam doskonale wiem, że nie jest mi obojętna. Wszystkie fanki, zaczęły krzyczeń, abyśmy się pocałowali, przyzwyczailiśmy się do tego. Violetta spojrzała na fanów, a ci zaczęli krzyczeć jeszcze głośniej. Podeszła do mnie i oboje byliśmy coraz bliżej siebie, aż przechyliłem głowę, aby jej usta wylądowały na moim policzku. Prawie zawsze robimy tak, gdy fani krzyczą coś w stylu beso*
-Była przepiękna- powiedziała brunetka i ponownie mnie przytuliła. Chwyciliśmy się za ręce i spojrzeliśmy na publiczność. Pomachaliśmy im i zeszliśmy ze sceny. Tam rozdzieliłem się z Violettą. Ona poszła gdzieś z Camilą i Franceską, a ja wróciłem do studia nagraniowego. Czasem czuje się jak to byłby mój drugi dom.
Wszedłem do studia i po chwili usłyszałem śmiech co oznacza tylko tyle, że dziewczyny też tutaj są.
-Dobra, a teraz mów jak czułaś się na koncercie.
-Jak dawniej. Sama nie wiem.. Kocham go.. To wszystko mnie przerasta..
-Daj spokój. Jesteś na dobrym szlaku. Dzięki temu znów będziecie razem.
-Gdyby tego chciał to by ze mną nie zrywał.
-Daj mu trochę czasu. Musi to wszystko przemyśleć..
-Tu nie ma czegoś takiego jak czas.. Albo mnie kocha, albo nie.
-Ja tam uważam, że jak przez chwilę pobędziecie osobno, to zrozumiecie, że bez siebie nawzajem jest wam gorzej.
-W każdym związku są momenty gorsze, ale to nie znaczy, że trzeba się rozchodzić. Wtedy trzeba być jeszcze bliżej siebie, aby trudny okres związku pokonać razem. Zerwanie jest pokazaniem braku szacunku, albo po prostu potwierdzenie, że nic się nie czuje do swojego partnera. Proste.
-Nie przeginaj.
-Nie przeginam, a teraz proszę. Zakończmy ten temat, tak jak zakończył się nasz związek.
Tak.. Nie myliłem się ona nadal coś do mnie czuje, ale jak widać, najchętniej by udawała, że mnie nie zna. Super Verdas! Muszę, ją odzyskać ale jakoś w romantyczny sposób i oczywiście na prywatnie, aby nie było, że cały czas okłamywaliśmy fanów. Tylko jak to zrobić?
Podchodzę do brunetki. W lewej ręce mam bukiet kwiatów, a w prawej czekoladki, jej ulubione. To nie wszystkie niespodzianki. Podchodzę do niej trochę bliżej, stoi tyłem do mnie i patrzy za okno. Kładę bombonierkę na stole i odwracam ją przodem do siebie. Zdezorientowana patrzy na mnie, a ja daje jej do rąk bukiet czerwonych róż. Po chwili wręczam jej też czekoladki. Patrzy na mnie ze zdziwieniem, ale ja nie przestaje. Przysuwam się do niej jeszcze bliżej, aż w końcu ją całuje. Po prostu wbijam się w te jej mięciutkie błyszczące usta, ale ona od razu się odrywa. Patrzy na mnie z nienawiścią w oczach i upuszcza z rąk i czekoladki i bukiet róż w tej samej chwili.
-Nienawidzę cię-szepcze i odchodzi.
***
Oto 2 część!
beso- pocałunek
Wiem, długo nas nie było, przepraszamy :*
Ktoś czytał rozdział 7 ?
Buziaki !!
S.V
Ok
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
CUDDOOOO :D
OdpowiedzUsuńciesze się, że ci się podoba ! Zapraszam, do przeczytania tego opowiadania !
UsuńSuzzy V.
To mi się nie podoba ;-;
UsuńJA TO KOCHAM <3
W ogóle jesteś bardzo utalentowaną pisarką :)
Wszystko, co piszesz jest świetne :D
Super nie mogę się doczekać 3 części <3
OdpowiedzUsuńLeoś taki romantyczny <3
Boziu po prostu piękne <3
Świetne :)
OdpowiedzUsuń