środa, 29 października 2014

Rozdział 4 "Zakochałam się w tym głosie"

-Są?- zapytały z uśmiechem patrząc na mnie. 
-Nie ważne.. Oddajcie mu to. 
-Czemu? Nie podobają ci się? 
-To nie ma znaczenia czy mi się podobają czy nie. Nie jesteśmy razem i nie powinien mi dawać takich drogich prezentów.  
-Nie rozumiesz, że on chce cię tylko uszczęśliwić? 
-Od tego mam Was, Thomasa i Federico. Nie potrzebuje go. 
-Ale może on cię potrzebuje. 
-Jak jesteście takie troskliwe to same idźcie do niego. 
-Jak chcesz, ale jeżeli nie chcesz tego przyjąć- pokazały na bordowe pudełeczko- to ty mu to oddasz- westchnęłam. Czy one nie rozumieją, że ja nie chce mieć z nim nic wspólnego? 
-Dobra, zastanowię się, a teraz przepraszam, jestem śpiąca chcę iść spać- powiedziałam, a one się uśmiechnęły i wyszły. Ponownie wzięłam do rąk naszyjniki i się delikatnie uśmiechnęłam. Prawda, są śliczne, ale ich nie przyjmę. Poza tym nie potrzebuję naszyjnika z literką L, chyba, że to od "Love". 

***

Właśnie siedzę z dziewczynami przy stole i jemy śniadanie. Ustaliłyśmy, że po południu pójdziemy do parku i zrobimy sobie mały piknik.
-Ale muszę przyznać, Fran, że ten Diego jest dla ciebie idealny- powiedziała Lu. 
-Ciesze się, że go polubiłaś- uśmiechnęła się szeroko. 
-Trudno go nie lubić. Jest miły zabawny i przystojny, podobnie jak Leon.. Aż dziwne, że nie są braćmi.. 
-Racja. Gdy ich zobaczyłam po raz pierwszy myślałam, że są rodzeństwem. 
-Możemy zakończyć ten temat? Gdy słyszę imię 'Leon' niedobrze mi się robi- powiedziałam dłubiąc widelcem w talerzu. 
-Nie przesadzaj. 
-Nie przesadzam. Ten gość mnie po prostu irytuje. 
-Dobra, pogadajmy o czymś innym. 
-Jak ci się układa z Thomasem?- zapytała Włoszka, a ja cicho westchnęłam. 
-Dobrze. Póki nie zna prawdy jest dobrze. 
-Kochasz go? 
-Tak. Zresztą wiecie to. Po prostu się boje tego, że w jakiś sposób się dowie, że spałam, wiecie z kim. 
-Jeżeli naprawdę się kochacie, to nawet taki błąd by was nie rozdzielił. 
-Może masz rację. 

sobota, 25 października 2014

Rozdział 3 "Są śliczne"

-Violu... Nie przejmuj się.. 
-Jak ja mam się nie przejmować? Zdradziłam Thomasa i Was okłamałam.. 
-Nami się nie przejmuj.. Po za tym, Thomas się nie dowie. 
-Fran ma rację. Każdy popełnia błędy. Nie przejmuj się tym. 
-Nie mogę.. Nawet nie wiesz jak ja się teraz czuję.
-Nie myśl o tym. Porozmawiaj z Leonem na spokojnie i wytłumacz mu to, że pomiędzy wami nic nie ma. Zrozumie to. Jest naprawdę wspaniałym facetem i gdyby nie to wydarzenie, na pewno byś się z nim przyjaźniła- powiedziała czarnowłosa i mnie przytuliła. 
-Nie powiecie Thomasowi? 
-Nie. Nigdy się nie dowie. 
-Dziękuje- powiedziałam i znów się do nich przytuliłam. 

***

Siedzimy w trójkę na kanapie i słuchamy jak Fran opowiada o nowo-poznanym chłopaku. Cieszymy się, że w końcu ktoś się jej spodobał. Mam nadzieje że im wyjdzie.
-I umówiliśmy się na jutro!- dokończyła Fran, a my zaczęłyśmy piszczeć.
-Nadal uważasz, że nic do niego nie czujesz?- zapytała Lu.
-Sama nie wiem.. Jest bardzo miły, zabawny i się tak słodko uśmiecha..
-A ty jak o nim mówisz, to uśmiech nie schodzi ci z twarzy- zaśmiałyśmy się.
-Będziecie musiały go kiedyś poznać..
-Oczywiście, że tak! Przecież musimy poznać twojego ukochanego!- powiedziała blondynka, a Włoszka walnęła ją poduszką. Zaczęłam się śmiać, po czym poczułam to co Lu. Tak zaczęła się bitwa na poduszki.
-Co z tymi filmami?- zapytała Franceska, gdy wszystkie poduszki wylądowały na podłodze, a żadnej z nas nie chciało się po nie wstawać.
-Będziemy oglądać!-Krzyknęła uradowana blondynka.
-Który na początek?- spytałam
-O północy w Paryżu!- Krzyknęły równo i się zaśmiały, a ja niechętnie wstałam z kanapy i włączyłam wybrany film.

wtorek, 21 października 2014

Rozdział 2 "Przepraszam?"

Jedyne co robiłam, to błagałam w myślach, by nie zwrócił na mnie żadnej uwagi, by mnie nie rozpoznał.. Nie mam ochoty dziś na takie rozmowy.. Odwróciłam na chwilę głowę, by zobaczyć czy patrzy na mnie, na szczęście rozmawiał przez telefon. W końcu go minęłam i odetchnęłam z ulgą. 
-Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam- usłyszałam głos zza siebie. Odwróciłam się i ujrzałam jego. 
-Ja tak samo- odpowiedziałam obojętnie.
-Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać? 
-Nie. A teraz przepraszam, nie mam czasu na takie rozmowy, a tym bardziej z tobą. 
-Udajesz niedostępną? Lubie takie- powiedział niby seksownym głosem. 
-Nie oszukuj siebie.. Ty lubisz każdą lale, która ma cycki- powiedziałam i chciałam iść dalej, ale oczywiście on mi nie pozwolił. 
-Nic o mnie nie wiesz
-Ty tak samo- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. 
-Możemy to zmienić..- szepnął i się do mnie przysunął. 
-Chyba nie wiesz, że mam chłopaka- odsunęłam się i spojrzałam na niego. 
-Masz chłopaka, a my wylądowaliśmy w łóżku? Ciekawa historia- zaśmiał się. 
-Odczep się ode mnie- warknęłam i poszłam dalej. Czy on mi naprawdę musi niszczyć taki piękny dzień?

***
Wróciłam do domu i zauważyłam Lu jedzącą śniadanie. 
-Gdzie byłaś?- zapytała gdy mnie ujrzała. 
-Na spacerze.. Wiesz, że kocham takie chwile- uśmiechnęłam się. 
-Na spacerze? Jest godzina jedenasta- powiedziała, a ja spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście.. Na spacerze może mi się troszkę zeszło, ale co się dziwić po takiej rozmowie? 
-Bo to był długi spacer- zaśmiałam się- Gdzie Fran? 
-Poszła się spotkać z kuzynką, która przyjechała tu na kilka dni- odpowiedziała i wróciła do poprzedniej czynności, którą było jedzenie sałatki. 
-Kiedy wróci?
-Nie wiem. Mamy cały dzień dla siebie!- krzyknęła i się uśmiechnęła. 
-To co tym razem wymyśliłaś?- zapytałam znudzona. 
-Coś niesamowitego!
-Mam nadzieje, że tym razem to będzie coś lepszego niż ostatnio. Po ostatnim twoim wspaniałym pomysłem chciało mi się wymiotować- powiedziałam i spojrzałam na nią. Ta się jedynie zaśmiała i spojrzała na mnie z uśmiechem. 
-Przejdziemy się rynkiem nad staw, do tamtej 'plaży'- powiedziała i czekała na moją odpowiedź. 
-Okej. Tylko mam nadzieje, że pójdziemy wieczorem, wiesz, że uwielbiam podziwiać tam zachody słońca. 
-Wiem, wiem.

niedziela, 19 października 2014

Rozdział 1 "A ja nadal nie wierzę, że chodzisz z moim byłym"

Otworzyłam oczy i zobaczyłam biały sufit, jednak szybko zorientowałam się, że to nie jest moja sypialnia. Od razu spojrzałam w bok, gdzie był jakiś mężczyzna. 
-Co ja zrobiłam?- zapytałam samą siebie. Po chwili zauważyłam, że brunet otwiera oczy. Spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął. 
-Jak się spało?- zapytał spokojnie, jak gdyby nic się nie stało. Nie, to normalne, że wylądowałam z nieznajomym mi mężczyzną w łóżku. Próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek z wczorajszego dnia, ale w mojej głowie była pustka...
Po chwili poczułam jak jego ręka zwiedza moje ciało. Przymknęłam na chwilę oczy, aby nie powiedzieć i nie zrobić czegoś czego będę później żałowała. Gdy już się trochę uspokoiłam, wzięłam jego dłoń do rąk i położyłam na jego brzuchu. Jakim cudem do jasnej cholery ja się tutaj znalazłam? Tylko tego mi brakowało, abym, wylądowała w łóżku z jakimś zboczonym facetem. 
-Możesz mi powiedzieć jakim cudem jestem tutaj, a nie w swoim domu?- zapytałam jak na tę sytuację, dość spokojnie. 
-Nic nie pamiętasz?- zdziwił się. No jasne że nie! Wzięłam duży wdech po czym powoli wypuszczałam powietrze. 
-Nie, nic nie pamiętam.
-Więc.. Byliśmy w klubie.. Tak się świetnie bawiliśmy, że wyrzucono nas z niego, a akcja przeniosła się do sypialni. 
-Jak ty to pamiętasz?! 
-Takiej laski jak ty, nie da się zapomnieć- powiedział, a ja poczułam się strasznie. Jestem w łóżku z mężczyzną, którego nie znam. Wygląda na starszego ode mnie o jakieś siedem lat. W dodatku zdradziłam, Thomasa. Co ja najlepszego zrobiłam? Jak ja mu to wytłumaczę? Przez trzy lata pomiędzy nami było idealnie.. Nie pozwolę na to aby moja głupota zrujnowała mi związek. Jeszcze nigdy go nie okłamałam.. a teraz? Nie wybaczy mi jak się dowie, że uprawiałam seks, z jakimś przypadkowym facetem z klubu.. Nawet, jak byłam pijana...

sobota, 18 października 2014

Prolog

 

Ona- dwudziestoletnia szatynka. Mieszka w Paryżu, przyjechała tu niedawno ze swoimi przyjaciółkami, chłopakiem i starszym bratem. Pochodzi z bogatej rodziny, ale nie jest samolubna, zła i bezuczuciowa. Wręcz przeciwnie. Jest miła, pomocna i uczciwa. Nie raz pomagała biednym ludziom czy wspomagała akcje charytatywne.. Nienawidzi przemocy i kłamstwa.
Ma idealne życie.. W końcu kto nie chciałby mieć wspaniałych przyjaciół, kochającego chłopaka i brata? Jednak czy w "życiu jak z bajki" jeden błąd może zniszczyć całą historię? 


***
Oto najnudniejszy i najkrótszy prolog ever xd
Mam nadzieje, że opowiadanie wam się spodoba i będziecie komentować <3
Rozdział 1 :D
S.V&K.V Buziaki :**