wtorek, 11 listopada 2014

One Part Leonetta "Nie potrafię" cz. 1

Violetta

-Mogłaś mnie zapytać o zdanie, to takie trudne?!
-Przepraszam! Myślałam, że próbę macie jutro!
-Trzeba było zapytać!
-Nie będę cię o wszystko pytać, okej?!
-Cały czas podejmujesz decyzje za mnie! Mam tego dosyć, rozumiesz?! To już nie ma sensu!
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam smutna, a do moich oczu napłynęło wiele łez.
-Z nami koniec!- powiedział stanowczo i odszedł. Usiadłam na jednym ze schodków i zaczęłam płakać. Jak on mógł ze mną zerwać w moje urodziny? Rozumiem, popełniłam błąd, ale czasu nie cofnę. Poza tym, liczyłam, że się ucieszy. Po chwili postanowiłam, że wrócę do studia nagraniowego, nie mam zamiaru siedzieć na schodach w środku miasta i płakać.
Weszłam do studia nagraniowego, a tam zauważyłam moje przyjaciółki, które najwyraźniej się nad czymś zastanawiały.
-O co chodzi?- zapytałam udając jak najbardziej spokojną, nie chciałam, aby wiedziały o tym, że Leon ze mną zerwał.
-Jak się czujesz po rozstaniu?- zapytały, a ja na nie spojrzałam zestresowana. Skąd one wiedzą? To się stało jakieś pół godziny temu. Nie mówiłam im tego.
-Ccco? Skąd to wiecie?
-Ktoś nagrał waszą kłótnie i wstawił to do internetu.
-Ccco? Ale jak to? Ile to ma wyświetleń?
-Około tysiąca..- powiedziały i mnie przytuliły.
-Leon wie?
-Nie wiem. Może.
-Co ja mam zrobić?
-Nie wiem, ale producent jest zły. Bardzo zły.
-Czemu? Co on ma do tego, czy chodzę z Leonem czy nie?
-Uważa, że dzięki twojemu związkowi z Leonem jesteście bardziej znani... W końcu wszędzie są wasze zdjęcia jako zakochanej pary.
-Przecież on nie każe Leonowi wrócić do mnie. On nie ma na to żadnego wpływu.
-On wpadnie na każdy pomysł. Wymyśli wszystko..
-Ja kocham Leona...- powiedziałam po chwili i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia na których jesteśmy razem, a na moich policzkach pojawiły się łzy.
-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. Leon to przemyśli i cię przeprosi. Zobaczysz.
-Nie dziewczyny.. On ma rację. Byłam dla niego ciężarem.. Podejmowałam za niego decyzję... Myślałam, że będzie dobrze, że to robię dla niego, ale się pomyliłam. Nie chcę go ograniczać... Może tak będzie lepiej.. Jeżeli on tego chce..
-Nawet tak nie mów! Chcesz abyśmy z nim porozmawiały?
-Nie dziewczyny.. Nie musicie, poradzę sobie, ale dziękuję.


Leon

Zerwałem z Violettą. Jak się z tym czuję? Kiepsko. Wiem, że nie powinienem tak reagować, ale wkurzyłem się, że przez jej kolejny super plan muszę rezygnować, z tego co naprawdę kocham. Pomimo tego nie żałuję. Od jakiegoś czasu pomiędzy nami była dziwna atmosfera. Mało rozmawialiśmy, przytulaliśmy się, a o pocałunkach to już nie wspomnę. Wiem, że każde z nas jest zajęte, nagrywamy piosenki osobno, uczymy się i mamy jakieś koncerty, ale nawet takie rzeczy nie powinny spowodować, że się aż tak od siebie oddaliliśmy. Po dość długiej wędrówce po mieście wróciłem do studia nagraniowego. Wszedłem tylnym wejściem i kierowałem się do głównego wejścia. Jednak gdy już dochodziłem zauważyłam, że Violetta płacze, a koło niej jest Camila i Franceska.

-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.. Leon to przemyśli i cię przeprosi. Zobaczysz. 
-Nie dziewczyny.. On ma rację. Byłam dla niego ciężarem.. Podejmowałam za niego decyzję... Myślałam, że będzie dobrze, że to robię dla niego, ale się pomyliłam. Nie chcę go ograniczać... Może tak będzie lepiej.. Jeżeli on tego chce.. 
-Nawet tak nie mów! Chcesz abyśmy z nim porozmawiały? 
-Nie dziewczyny.. Nie musicie, poradzę sobie, ale dziękuję. 

Usłyszałem, ale zanim do mnie cokolwiek dotarło usłyszałem głos producenta.
-Leon. Dobrze, że jesteś!
-Co się stało?
-Porozmawiamy jeszcze z Violettą. Wiesz gdzie ona jest?
-Tam- pokazałem palcem, a on ją zawołał. Widząc mnie szybko starła łzy, a na swojej twarzy umalowała sztuczny uśmiech.
-Tak? O co chodzi?- zapytała udając spokojną.
-Posłuchajcie dzieci..- znowu zaczyna się jakiś jego 'genialny' pomysł- Rozumiem, że mogło wam się nie udać, ale.. Do czasu kiedy płyta nie zostanie wydana udawajcie, że jesteście razem.. Nie wiem, niech wasza koleżanka wstawi do internetu filmik na którym się godzicie. Zróbcie z tego wielkie wydarzenie. Pokazujcie się razem na koncertach, w mieście, na kolacji.. Gdziekolwiek.
-Coo?- zapytała z niedowierzaniem Violetta-Nie... Ja.. nie dam rady.
-Od tego zależy wasza kariera- powiedział stanowczo i wyszedł. Westchnąłem, a ona bez słowa odeszła. Patrzałem jeszcze chwilę na nią, na jej tyłek i nogi. Verdas! Ogarnij się! Odwróciłem się i wyszedłem ze studia. Muszę przemyśleć, co zrobić, aby fani uwierzyli w tą bajeczkę. W końcu nie mam wyjścia. Poza tym, my się tylko rozstaliśmy, nie jesteśmy wrogami. Po chwili podbiegły do mnie fanki. Dałem im autograf i poszedłem do mojego kumpla.

Violetta

-I co ci powiedział?
-Że do wydania płyty mam udawać, że chodzę z Leonem.
-Może dzięki temu wrócicie do siebie w rzeczywistości.
-Taaa..- odpowiedziałam ironicznie- Zapewne na prywatnie spotyka się z kimś innym.
-Czemu tak mówisz?
-Ostatnio prawie wcale nie spędzaliśmy ze sobą czasu. Niby szkoła, niby studio, ale i tak jestem pewna, że już mu się inna spodobała. Jak chciałam z nim spędzić trochę czasu to się wkurzył i zerwał ze mną, w końcu miał powód..
-Nie mów tak. Jestem pewna, że wcale nie ma innej. To pewnie przez ten stres.. Za miesiąc będzie płyta, w budzie są ciągle jakieś egzaminy, a wy jesteście w gazetach. Nie przejmuj się tym.
-Jak mam się tym nie przejmować? Ja go nadal kocham. Po tym relacje nasze będą jeszcze gorsze...
-Myśl pozytywnie. Dzięki temu nadal będziesz przy nim. A teraz chodź. Idziemy na zakupy.
-Musimy?
-Tak- odpowiedziały, a ja wzięłam torebkę i wyszłyśmy. Po chwili dostałam esm. Wyjęłam z kieszeni moją komórkę i przeczytałam wiadomość, którą dostałam od Leona.
                     "To jak i kiedy zamierzasz się pogodzić i 'wrócić do siebie' ?" 
No tak, lepiej napisać esm, niż się po prostu spotkać i wszystko ustalić.  Jedyne co odpisałam to 'Rób jak chcesz mi to obojętne" Nie mam zamiaru o tym teraz myśleć. Niech sam to robi, Ja tylko udam szczęśliwą i będę dalej w to brnąć.

Leon

No super! Muszę sam wymyślić całą akcję. Przecież ona wie, że jestem słaby w takich sprawach. Jak to ma wyglądać? Mam jej kupić kwiaty? A może biżuterie? Albo na koncercie, lub po prostu w parku przy romantycznej piosence?
Dobra Verdas, pomyśl! Kochasz Violettę i chcesz, abyście do siebie wrócili w romantyczny sposób. Kwiaty i biżuteria? Przereklamowane. Koncert? Za publicznie. Czyli zostaje park. To nawet nie jest zły pomysł.Violetta będzie sobie siedzieć z przyjaciółkami i nagle zjawi się przystojniak, który zaśpiewa jej piosenkę patrząc w jej oczy, zapyta o to, czy zostanie jego dziewczyną, ona się zgodzi, buziak i już! Jestem po prostu boski!
Wysłałem jej esm, pisząc w nim, żeby pojawiła się w parku o dziewiętnastej.

Już wychodzę. Mam w ręce gitarę. Zagram moją najnowszą piosenkę o miłości, którą napisałem jakiś czas temu myśląc o Violettcie. Już po kolejnych kilkunastu minutach byłem na miejscu. Zauważyłem, że Viola siedzi w ogrodzie kawiarni i rozmawia z Franceską i Camilą. Zacząłem grać i śpiewać, a po chwili oczy wszystkich, włącznie z nią spoczęły na mnie. Powoli podchodziłem do niej, nadal śpiewając. Gdy już byłem przy niej śpiewałem patrząc jej w oczy. W wolnej chwili podałem jej rękę, aby wstała z krzesła i szła za mną. Zrozumiała mnie i podała swoją dłoń. Szła za mną, a gdy wyszliśmy z terenu lokalu stanąłem naprzeciwko niej i dalej śpiewałem. Patrzałem w jej oczy i poczułem coś magicznego.. W końcu piosenka się skończyła, a ja zapytałem czy zostanie moją dziewczyną spojrzała na mnie, ale nic nie powiedziała. Powtórzyłem wypowiedź, ale nadal nic.
-Przepraszam.. ale nie..- powiedziała i odbiegła. Zostałem sam, a wszyscy się na mnie gapili ze zdziwieniem. O co tu do cholery chodzi? Podbiegła do mnie Franceska.
-O co chodzi?- zapytałem zdziwiony.
-Nie wiem.. Trzeba było nie zrywać z nią. Nie było by cyrku- odpowiedziała i pobiegła za Violettą.

***
I jak wam się podoba?
To jest pierwsza część, a będą 2 lub 3.
Wiem, nie jest najdłuższy, ale mam nadzieję, że za to ciekawy.
3 komentarze = kolejna część :* 
Buziaki :**
S.V

7 komentarzy:

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !