Rozdział dedykowany Marcie :*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili poczułam na swoim ciele czyjś oddech, szybko otworzyłam oczy i zauważyłam obok siebie Leona.
No pięknie- pomyślałam. Wstałam, na szczęście byłam ubrana z czego wnioskuję, że obyło się bez seksu. Przykryłam go kocem i rozejrzałam się po pokoju. Jest tu wielki syf. Poszłam do swojego pokoju, gdzie założyłam szlafrok i wróciłam do salonu. Wszyscy jeszcze spali.
***
Jestem w kuchni i czekam, aż wszyscy wstaną, nie chce ich budzić. Nalałam do szklanki wodę i zaczęłam ją pić.
-Już nie śpisz?- usłyszałam po chwili tenseksowny zachrypnięty głos.
-Nie. Wstałam jakąś godzinę temu- powiedziałam i się uśmiecham do bruneta.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał po chwili.
-Oprócz tego, że się całowaliśmy i spałam wtulona w ciebie? Nie.
-A więc to nie był sen...- szepnął sam do siebie, ale na tyle głośno, abym to usłyszała. Cicho się zaśmiałam- Przepraszam.. Wiem, że..
-Dobra, dobra, nie tłumacz się. I tak wiem, że ci się podobało- powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.
-Może..- powiedział tajemniczo i zabrał mi szklankę z wodą. Upił po czym oddał mi ją z powrotem.
-Może.. Powiadasz?- spojrzałam na niego i zmarszczyłam czoło- Ja myślę, że ci się bardzo podobało...
-Przeginasz..
-Wcale nie przeginam- powiedziałam i się zadziornie uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale podoba mi się wkręcanie Leona...
-Ja myślę, że tobie się to o wiele bardziej podobało..- mruknął mi do ucha.
-Mylisz się.
-Nie, nie mylę się- powiedział, a on podszedł do mnie jeszcze bliżej. Spojrzałam na niego i czekałam na to, co powie. Nachylił się i delikatnie pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem co chyba zauważył.
-Widzisz? Mówiłem, że mam rację- mruknął mi do ucha, wykonał kilka kroków w tył i puścił mi oczko.
-Tylko nie wyobrażaj sobie za wiele- powiedziałam i się zaśmiałam, on się uśmiechnął i wyszedł z kuchni. Usiadłam na parapecie i wzięłam szklankę z resztką wody do rąk. Powoli przybliżyłam ją do ust wiedząc że z tej strony popijał też Leon...
Cholera, co się ze mną dzieje?! Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam..
***
-Możesz mi powiedzieć co to było?- pyta mnie po raz setny czarnowłosa.
-O co chodzi?- udaję głupią.
-Nie udawaj głupiej! O Verdasa chodzi!
-Kogo?- zapytałam patrząc na nią krzywo.
-O Leona!- powiedziała i czekała na moją odpowiedź, której nie zamierzam udzielić- Więc?- pyta po około minucie.
-Więc..?
-Coś się dzieje pomiędzy wami!
-Ty chyba przez tą 'miłość' wariujesz.
-Widziałam i słyszałam waszą rozmowę.
-I co z tego?
-I to z tego, że ty się tak nie zachowujesz.. Nie traktujesz go normalnie..
-A jak mam go traktować?
-Podoba ci się?- zapytała wprost.
-Cccco? Franceska, o co ty się pytasz?
-Dobrze wiesz o co się pytam.
-O czym gadacie?- zapytała Lu. Wywróciłam teatralnie oczami.
-O Leonie- odpowiedziała Fran, a Ludmiła się uśmiechnęła.
-Niezły jest- zaśmiała się, a ja ją spiorunowałam wzrokiem.
-Nie podoba mi się, rozumiecie?
-Jakoś przy wczorajszych zadaniach tego nie pokazywałaś, że to 'tylko' kolega- zaśmiała się blondynka.
-To była gra, okej?- powiedziałam i spojrzałam na nie zła. Owszem miałam jeszcze kilka zadań z Verdasem, ale nie tylko z nim.
-To czemu się tak stresujesz?
-Nie stresuję się- spojrzały na mnie krzywo.
-Dobra... Lubię go, ale nic więcej, okej?
-Lubisz?
-Lubię- powiedziałam i się sztucznie uśmiechnęłam.
***
Siedzę w salonie z Ludmiłą i rozmawiamy o różnych głupotach.
-Co myślisz o głosie Leona?- zapytałam po chwili.
-Jest naprawdę wspaniały- uśmiechnęła się, a ja wiedziałam, że zaraz będę, żałować, że rozpoczęłam temat Leona- A jak ci się podoba Leon bez koszulki?
-Lu...
-No co? Tylko się pytam.
-Jest... Dobrze zbudowany..
-Jest dobrze zbudowany?- powtórzyła, a ja przytaknęłam- przecież ty się na niego tak gapiłaś, że gdyby nas tam nie było.. Rzuciłabyś się na niego!
-Lu.. Czemu ciągle mówicie o tym? Czy wy coś przede mną ukrywacie? Coś nie tak z Thomasem? O co chodzi? Przecież wiem, że coś jest na rzeczy.. Wiesz, że chcę abyście mówiły mi takie rzeczy, ty też byś chcia...- nie dokończyłam bo do salonu przybiegła Franceska i zaczęła piszczeć.
-Umówiłam się z Diego na randkę- powiedziała, a po chwili to już wszystkie zaczęłyśmy piszczeć.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedziałam i się do niej przytuliłam.
-A na kiedy?- zapytała Lu.
-Na piątek!- powiedziała i spojrzała na nas z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że wam się uda- powiedziałam z uśmiechem.
-Ja też mam taką nadzieje!- powiedziała i ponownie się uśmiechnęła.
*** *** ***
Zacznę może od dedykacji, za to, że komentujesz każdy post :*
Od teraz dedykowanych rozdziałów będzie więcej ;D
Co do rozdziału to wyszedł krótki, wiem ;/
Pod OP był tylko 1 komentarz, ktoś to wogle czytał?!
Zapraszam do komentowania zakładek !
5 komentarzy= NEXT :*
K.V&S.V
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili poczułam na swoim ciele czyjś oddech, szybko otworzyłam oczy i zauważyłam obok siebie Leona.
No pięknie- pomyślałam. Wstałam, na szczęście byłam ubrana z czego wnioskuję, że obyło się bez seksu. Przykryłam go kocem i rozejrzałam się po pokoju. Jest tu wielki syf. Poszłam do swojego pokoju, gdzie założyłam szlafrok i wróciłam do salonu. Wszyscy jeszcze spali.
***
Jestem w kuchni i czekam, aż wszyscy wstaną, nie chce ich budzić. Nalałam do szklanki wodę i zaczęłam ją pić.
-Już nie śpisz?- usłyszałam po chwili ten
-Nie. Wstałam jakąś godzinę temu- powiedziałam i się uśmiecham do bruneta.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał po chwili.
-Oprócz tego, że się całowaliśmy i spałam wtulona w ciebie? Nie.
-A więc to nie był sen...- szepnął sam do siebie, ale na tyle głośno, abym to usłyszała. Cicho się zaśmiałam- Przepraszam.. Wiem, że..
-Dobra, dobra, nie tłumacz się. I tak wiem, że ci się podobało- powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.
-Może..- powiedział tajemniczo i zabrał mi szklankę z wodą. Upił po czym oddał mi ją z powrotem.
-Może.. Powiadasz?- spojrzałam na niego i zmarszczyłam czoło- Ja myślę, że ci się bardzo podobało...
-Przeginasz..
-Wcale nie przeginam- powiedziałam i się zadziornie uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale podoba mi się wkręcanie Leona...
-Ja myślę, że tobie się to o wiele bardziej podobało..- mruknął mi do ucha.
-Mylisz się.
-Nie, nie mylę się- powiedział, a on podszedł do mnie jeszcze bliżej. Spojrzałam na niego i czekałam na to, co powie. Nachylił się i delikatnie pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem co chyba zauważył.
-Widzisz? Mówiłem, że mam rację- mruknął mi do ucha, wykonał kilka kroków w tył i puścił mi oczko.
-Tylko nie wyobrażaj sobie za wiele- powiedziałam i się zaśmiałam, on się uśmiechnął i wyszedł z kuchni. Usiadłam na parapecie i wzięłam szklankę z resztką wody do rąk. Powoli przybliżyłam ją do ust wiedząc że z tej strony popijał też Leon...
Cholera, co się ze mną dzieje?! Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam..
***
-Możesz mi powiedzieć co to było?- pyta mnie po raz setny czarnowłosa.
-O co chodzi?- udaję głupią.
-Nie udawaj głupiej! O Verdasa chodzi!
-Kogo?- zapytałam patrząc na nią krzywo.
-O Leona!- powiedziała i czekała na moją odpowiedź, której nie zamierzam udzielić- Więc?- pyta po około minucie.
-Więc..?
-Coś się dzieje pomiędzy wami!
-Ty chyba przez tą 'miłość' wariujesz.
-Widziałam i słyszałam waszą rozmowę.
-I co z tego?
-I to z tego, że ty się tak nie zachowujesz.. Nie traktujesz go normalnie..
-A jak mam go traktować?
-Podoba ci się?- zapytała wprost.
-Cccco? Franceska, o co ty się pytasz?
-Dobrze wiesz o co się pytam.
-O czym gadacie?- zapytała Lu. Wywróciłam teatralnie oczami.
-O Leonie- odpowiedziała Fran, a Ludmiła się uśmiechnęła.
-Niezły jest- zaśmiała się, a ja ją spiorunowałam wzrokiem.
-Nie podoba mi się, rozumiecie?
-Jakoś przy wczorajszych zadaniach tego nie pokazywałaś, że to 'tylko' kolega- zaśmiała się blondynka.
-To była gra, okej?- powiedziałam i spojrzałam na nie zła. Owszem miałam jeszcze kilka zadań z Verdasem, ale nie tylko z nim.
-To czemu się tak stresujesz?
-Nie stresuję się- spojrzały na mnie krzywo.
-Dobra... Lubię go, ale nic więcej, okej?
-Lubisz?
-Lubię- powiedziałam i się sztucznie uśmiechnęłam.
***
Siedzę w salonie z Ludmiłą i rozmawiamy o różnych głupotach.
-Co myślisz o głosie Leona?- zapytałam po chwili.
-Jest naprawdę wspaniały- uśmiechnęła się, a ja wiedziałam, że zaraz będę, żałować, że rozpoczęłam temat Leona- A jak ci się podoba Leon bez koszulki?
-Lu...
-No co? Tylko się pytam.
-Jest... Dobrze zbudowany..
-Jest dobrze zbudowany?- powtórzyła, a ja przytaknęłam- przecież ty się na niego tak gapiłaś, że gdyby nas tam nie było.. Rzuciłabyś się na niego!
-Lu.. Czemu ciągle mówicie o tym? Czy wy coś przede mną ukrywacie? Coś nie tak z Thomasem? O co chodzi? Przecież wiem, że coś jest na rzeczy.. Wiesz, że chcę abyście mówiły mi takie rzeczy, ty też byś chcia...- nie dokończyłam bo do salonu przybiegła Franceska i zaczęła piszczeć.
-Umówiłam się z Diego na randkę- powiedziała, a po chwili to już wszystkie zaczęłyśmy piszczeć.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedziałam i się do niej przytuliłam.
-A na kiedy?- zapytała Lu.
-Na piątek!- powiedziała i spojrzała na nas z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że wam się uda- powiedziałam z uśmiechem.
-Ja też mam taką nadzieje!- powiedziała i ponownie się uśmiechnęła.
*** *** ***
Zacznę może od dedykacji, za to, że komentujesz każdy post :*
Od teraz dedykowanych rozdziałów będzie więcej ;D
Co do rozdziału to wyszedł krótki, wiem ;/
Pod OP był tylko 1 komentarz, ktoś to wogle czytał?!
Zapraszam do komentowania zakładek !
5 komentarzy= NEXT :*
K.V&S.V
świetny blog !!!
OdpowiedzUsuńBooooooski ;***** kiedy next??? Kocham ten blog ;) czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńZarąbisty <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Pzdr, Liv ;**
boski <3
OdpowiedzUsuńSuper z niecierpliwością czekam na next i na więcej Leonetty :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Boski
OdpowiedzUsuńKocham Twojego Bloga
Czekam Na Nexta