wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 22 "Tęsknie za tobą..."


Ponownie spojrzałam na niego. I nic. Żadnego ruchu, słowa, uśmiechu... Nic. Wydawało mi się tylko... On nadal tu leży, nie przytomny. Nieświadomy. I niczego winny. Nadal do mnie nie dochodzi to, co Federico z nim zrobił. I wcale się nie zdziwię jak po przebudzeniu Leon zgłosi to na policję. Nie będę go przekonywać, żeby tego nie robił. 
Po chwili drzwi do sali się otworzyły, spojrzałam w tamtą stronę i zauważyłam Lekarza. Podszedł do maszyn, sprawdził coś, poklikał i chciał wyjść. 
- Panie doktorze - podbiegłam do niego - Co z nim? 
- Jest dobrze. O wiele lepiej. Powinien z tego wyjść, ale nie mogę nic obiecać, dopóki nie przejrzę wyników badań.
- Dobrze, dziękuję - odpowiedziałam, i z powrotem usiadłam obok niego.



***

- Leoś... - położyłam dłoń na jego policzku - Wszystko będzie dobrze... - mówiłam patrząc na niego - Tęsknie za tobą - szepnęłam po dłuższej chwili - I wiem, że popełniłam błąd... Ale nie chciałam. Bardzo cię kocham. Najbardziej na świecie - zaczęłam płakać - Tęsknie za tobą... Bardzo. Wybacz mi... - szepnęłam i delikatnie musnęłam jego policzek - Obudź się w końcu... - szepnęłam - Proszę...

Nic. Nadal nic. Ile to jeszcze będzie trwać? Ta przerażająca świadomość, że nie wiem, co z nim będzie. Niby jest dobrze... Ale dlaczego się jeszcze nie obudził? Tak bardzo chciałabym, spojrzeć mu teraz w oczy... Przytulić się do niego i usłyszeć, że go kocham. Pragnę tego, jak jeszcze niczego do tej pory. To tak niewiele...

***

Wróciłam właśnie do domu. Co za idiota ubzdurał sobie, że nie można zostać na noc w szpitalu? Westchnęłam i poszłam do salonu. Obok mnie od razu pojawiły się dziewczyny.
- I jak z nim?
- Nie wiem, Myślałam, że się dziś obudzi, ale nie.
- A co mówił Lekarz?
- Że jest okej, ale nie powie nic, dopóki nie przejrzy badań.
- Viola... - usiadły obok mnie - Wszystko będzie dobrze... Obiecuje ci to.
- Boję się o niego. Naprawdę. Wyglądał tam źle. Bardzo źle. I wyobrażacie sobie to, że przyszedł tam Federico? I jeszcze pytał się mnie co tam robię. Myślałam, że go zabiję. Zresztą... dużo się od tamtego czasu nie zmieniło. Nadal chcę go udusić...
- Nie tylko ty, Violu... - pocieszają mnie.

***

Budzę się strasznie nie wyspana. Patrzę na zegarek i widzę godzinę wpół do szóstej. Wzdycham i  wstaję. Kieruję się do łazienki, gdzie wykonuje poranne czynności. Po kilkunastu minutach wychodzę z zaparowanego pomieszczenia i idę do kuchni zjeść lekkie śniadanie.
Po skończonym posiłku ponownie patrzę na zegar. Dużo się nie zmieniło, gdyż teraz jest za pięć szósta. Pomimo tego, że jest tak wcześnie wychodzę z domu i jadę do szpitala. Co z tego, że odwiedzać można dopiero od dziewiątej? Będę spokojniejsza, siedząc przed jego salą, może jeszcze czegoś się dowiem?
Wchodzę do szpitala i od razu kieruje się w odpowiednie miejsce. Siadam przed jego salą i czekam, aż zjawi się w pobliżu lekarz, żebym mogła zapytać go o stan Leona.

***

Właśnie weszłam do jego sali. Z tego co mówił Lekarz, stan Leona jest stabilny i zbliżony do normy. Teraz więc czekam tylko na to, aż się wybudzi. Usiadłam na skraju łóżka i wzięłam jego dłoń do rąk. Ponownie poczułam jakieś przyjemne uczucie. Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam na niego. Pragnęłam go pocałować, jak chyba nigdy dotąd. Zbliżyłam się do jego ust i delikatnie je musnęłam.
Oderwałam się po kilkunastu sekundach.
- Kocham cię Leon - szepnęłam - Zauważyłam na jego twarzy cień uśmiechu.
- Leon...? Obudziłeś się?

*** *** ***
No heeey!
Kolorowy gif! Święto! :O
Rozdział króciutki, ale takie było założenie od początku !
Przypominam, że... za max 4 rozdziały będzie PROLOG!
Miłego dnia :*
Suzzy. 

5 komentarzy:

  1. WRÓCĘ, HA, PIERWSZA! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TROCHE POZNO WRACAM

      kochalam to op, nadal kocham. Tesknie bardzo :(
      Widac jak zmienilas styl pisania, duzy postep, ale zawsze bede kochac wszystkie twoje op, szczegolnie te, od ktorego zaczela sie nasza przyjazn ooo💓

      Usuń
  2. Genialny *.*
    Czyżby teraz serio sie obudził?! :D
    Cmok, cmok go obudziło? :D
    Nie lubię Fede w tym opowiadaniu ;-;
    Od pobicia Leona :(
    Trochę mu sie należało ale bez przesady...
    Czekam ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !