piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 18 "To raczej nie będzie ci potrzebne"

Rozdział dedykowany wszystkim! <3 


Patrzę na niego i na dziewczyny, które stoją obok i przyglądają mi się z niecierpliwością. Nie jestem w stanie z siebie nic wydusić, nie spodziewałam się tego. 
-Thomas..- mówię cicho...- Przepraszam, ale nie..- mówię i wychodzę z pomieszczenia. Zakładam szybko buty i wybiegam z domu. Na moich policzkach są łzy. Nie tak chciałam zakończyć swój związek... Po chwili poczułam, że na kogoś wpadłam. 
-Przepraszam- rzuciłam cicho i nie wyraźnie. Chciałam iść dalej, ale poczułam, że tajemnicza osoba mnie przytula.
-Leonn..- szepnęłam, rozpoznając go po perfumach. 
-Co się stało?- zapytał spokojnie. Przytulając mnie mocno do siebie. 
-Thomas... On.. On mi się oświadczył...- powiedziałam cicho. 
-Co?- Odsunął się ode mnie, żeby na mnie spojrzeć.
-Powiedziałam mu nie- ponownie się w niego wtuliłam, a on ręką gładził moje plecy. 
-Będzie dobrze- szepnął w moje włosy- nie płacz- odepchnął mnie od siebie, tym razem, aby zetrzeć moje łzy.



***

Razem z Leonem weszliśmy do jego domu. Nie chciałam wracać do siebie, wiedziałam, że czekałyby mnie pytania, na które nie mam ochoty odpowiadać. W międzyczasie dzwoniły do mnie dziewczyny, ale każde połączenie odsyłałam.
-Już dobrze?- zapytał Leon, obejmując mnie.
-Tak-szepnęłam, po czym mocno się w niego wtuliłam.
-Na pewno?
-Na pewno- odpowiedziałam i delikatnie musnęłam jego policzek. Uśmiechnął się delikatnie i usiedliśmy na kanapie.
-Czyli już się nie musimy kryć?- zapytał po chwili.
-Ja.. Jja jutro powiem wszystko Thomasowi i dziewczynom- zapewniłam go i mocno wtuliłam w jego tors. Zaśmiał się cicho i objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego z uśmiechem po czym wpiłam w jego mięciutkie usteczka. Oddał delikatnie pocałunek, a swoje dłonie spoczęły na moich biodrach- Kocham cię- szepnęłam
-Ja ciebie też- odpowiedział, a ja go ponownie musnęłam.
-Leon..?- szepnęłam.
-Tak?- odszepnął.
-Czy my od teraz zawsze będziemy razem?- zapytałam prosto w jego usta.
-Tak. Obiecuję ci- odpowiedział i przytulił mnie do siebie.

***

Weszłam w bieliźnie do sypialni Leona. On już leżał i czekał na mnie. Podeszłam z uśmiechem do jego szafy, którą następnie otworzyłam i zaczęłam sobie wybierać jedną z jego wielu koszulek. Co jak co, ale muszę przyznać, że ma ich na prawdę dużo, a to daje mi duży wybór. Po kilku minutach wybrałam sobie odpowiednią i założyłam ją na siebie.
-To raczej nie będzie ci potrzebne- usłyszałam jego szept, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Poczułam jego dłonie na swojej talii, kierujące się ku górze. Przymknęłam delikatnie oczy, a już po chwili poczułam, jak jego usta gładzą moją szyję. Odwróciłam się w jego stronę i delikatnie musnęłam jego usta. Pogłębił pocałunek, dołączając do niego nasze języki. Mruknęłam cicho i całkowicie oddałam się rozkoszy.
Poczułam, jak bierze mnie na ręce i rzuca na łóżko. Spragniona, czekam na to, co wydarzy się za chwilę. Jestem pewna i gotowa. Wiem, że własnie tego potrzebuję.

***

Obudziłam się wtulona w ciało mojego ukochanego. Powoli otworzyłam oczy, przyzwyczajając się do światła.
-Dzień dobry kochanie- mruknął mi do ucha.
-Dzień dobry- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Jak się spało?
-Wspaniale...- uśmiechnęłam się na wspomnienie naszej nocy- Było idealnie- szepnęłam i musnęłam jego szyję- A tobie się podobało?
-Byłaś genialna, kotku- delikatnie mnie pocałował.
-Kocham cię- szepnęłam pełna emocji.
-Ja ciebie też kocham- odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie.

***

-Która godzina?- zapytałam ukochanego, jedząc śniadanie.
-Pięć po jedenastej- odpowiedział z uśmiechem, przyglądając mi się.
-Zaraz wychodzę, napisałam Thomasowi, żebyśmy się spotkali. Muszę mu wszystko wytłumaczyć..- westchnęłam.
-Okej, pójść z tobą?- zapytał się trzymając mnie za rękę.
-Nie trzeba, załatwię to sama, ale dziękuję- musnęłam jego usta- Muszę już iść. Będę za pół godziny- odpowiedziałam i poszłam.

***

Widzę, że Thomas siedzi na ławce. Wzięłam dwa wdechy i poszłam w jego stronę. Usiadłam obok niego, a pomiędzy nami zapadła niezręczna cisza.
-Tthomas, jjja...
-Ja wiem- przerwał mi- Ja cię naprawdę rozumiem... To jeszcze za wcześnie, nie jesteś gotowa... Nie musisz się tłumaczyć... Rozumiem to, naprawdę.
-Nnie... Tthomaaas.. Jja... chciałam ci powiedzieć, że...
-Violu, nie tłumacz się... Naprawdę to rozumiem.. I nie jestem zły...- pocałował mnie. Chciałam się oderwać, ale nie mogłam.
-Thomas...- zaczęłam, gdy uwolniłam się od niego...- Chciałam ci powiedzieć, że... Że ja już ciebie nie kocham... Przepraszam. Naprawdę nie chciałam, żeby tak się to zakończyło...- powiedziałam i nie czekając na jego reakcję wybiegłam z parku. Mimo wszystko czuje się dobrze, w końcu jestem wolna! Po chwili zauważyłam Leona gadającego z jakąś blondynką.  Szybko pobiegłam do niego i chwyciłam go za rękę. On jednak spojrzał na mnie wściekły. O co chodzi? 
-Leon...- zaczęłam nie zważając na dziewczynę obok- Jestem już oficjalnie wolna.
-Tak? To świetnie- odpowiedział zły.
-Leon, o co chodzi?!- krzyknęłam równie zła. W końcu mówię mu, że możemy, być razem, nie musimy się ukrywać, a on odpowiada tak, jakbym go zdradziła!
-Lepiej wróć do swojego Thomasa!- krzyknął, a ja po raz kolejny, po prostu uciekłam.

*** *** ***
Siemkaaaa!
Oto 18!
Pierwszy raz Leonetty i pierwsza poważna kłótnia!
Dziś króciutko :*
Do następnego!

Suzzy. 

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. NO TO JA ROZUMIEM, JOOOŁ! ;p
      Rozdział suupeer!... Zaraz. Nieeet! Nain!
      Co to za kłótnia na końcu?!
      Czemu ja o tym nie wiedziałam?! O.o
      Ehh... Wybaczę jak powiesz o co chodzi! xD

      Rozdział świetny, cudny (oprócz tej kłótni >.<)
      Haha! Mówiłam że z nim zerwie! Haha! Uprzedzałam! ;p

      Dobraa, kończę, komentarze bezsensuuu, jak wszystko co robię xD

      Adios :*
      Kochaaam <3
      Viks :*

      Usuń
  2. A już było tak pięknie ale coś znowu się musiało zepsuć :(
    Mam nadzieje że wszystko się szybko wyjaśni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Leon pewnie widział, jak Thomas ja pocałował :(
    Wrócę jutro :/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !