sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 15 "Eeee... Ten przystojny kasjer?"

Rozdział dedykowany każdemu, kto czyta i komentuje <3



On szybko objął mnie ramieniem dla otuchy i uśmiechnął się w kierunku czarnowłosej. 
-Fran..- powiedział zmieszany- Co tutaj robisz?
-Po prostu spacerowałam- uśmiechnęła się i spojrzała na mnie. Spojrzałam na nią z zakłopotaniem i próbowałam odwzajemnić jej uśmiech- A kim jest ta dziewczyna?- zapytała wskazując na mnie. 
-Too... Moja dziewczyna, Roxy- uśmiechnął się w moim kierunku. 
-Nie wiedziałam, że masz dziewczynę..- powiedziała zdziwiona. Choć wcale jej się nie dziwie, jeszcze kilka dni temu Leon całował się z 'Violettą'- Miło cię poznać- wyciągnęła dłoń w moją stronę. 
-Wzajemnie- odpowiedziałam krótko i cicho. 
-Ttto.. Wam już nie przeszkadzam- powiedziała i poszła w drugą stronę, a ja odetchnęłam z ulgą. 
-Too.. Na czym skończyliśmy?- zapytał Leon, a ja w ramach odpowiedzi wbiłam się w jego usta. Oddał pocałunek, znacznie go pogłębiając. 
-Kocham cię- szepnęłam.
-Ja ciebie również- odpowiedział i kolejny raz złączył nasze usta w pocałunku.


***
-Nie powinnaś już wracać? Dziewczyny będą się martwić..- spojrzał na mnie i odgarną kosmyk włosów z twarzy. 
-Wiesz.. Jest taki mały problem..- zaczęłam i spojrzałam na niego. 
-Jaki? 
-Nie wrócę do domu w takim przebraniu, muszę zmyć makijaż, zmienić cichy...- spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. 
-To chodźmy do galerii, kupimy ci jakieś ciuchy, a później wpadniemy do mnie, przebierzesz się i wrócisz. 
-Dziękuję- szepnęłam i złączyłam nasze usta. Oddał delikatnie pocałunek, po czym chwyciliśmy się za ręce i zaczęliśmy iść w stronę galerii.  

***

Leon poszedł do jakiegoś sklepu sportowego, a ja przeglądam sukienki. Nie powiem, niektóre są naprawdę śliczne. Po chwili ktoś zasłonił mi oczy ręką.
-Zgadnij kto to- wyszeptał mi o ucha, a przeze mnie przeszedł przyjemny dreszczyk.
-Eeee... Ten przystojny kasjer?- zaśmiałam się. Leon zdjął swoje dłonie i przyciągnął mnie do siebie.
-Akurat seksowny kochanek- wyszeptał prosto w moje usta- Nie zgadłaś- zaśmiał się po czym mnie pocałował. Oddałam pocałunek, jednak po chwili się oderwałam.
-Jesteśmy w sklepie- szepnęłam.
-I?- spojrzał na mnie z rozbawieniem- Założę się, że sto procent z nich widziało, jak ludzie się całowali- powiedział pewny siebie, a ja się cicho zaśmiałam.
-To to ja też wiem- powiedziałam i go mocno przytuliłam.
-Wybrałaś sobie coś ładnego?- zapytał patrząc na te wszystkie damskie ubrania.
-Szczerze? To jeszcze nie- uśmiechnęłam się.
-To dobrze, bo ja ci coś wybrałem- powiedział z uśmiechem.
-W sportowym?- zrobiłam dziwną minę.
-Akurat nie w sportowym- powiedział i wyciągnął z torebki papierowej sukienkę. Dał mi do rąk, a ja z niedowierzaniem ją oglądałam- I jak?- zapytał po pewnym czasie.
-Jest śliczna- uśmiechnęłam się- Jak mogę ci się odwdzięczyć?- spojrzałam w jego oczka.
-Emm... pomyślmy- powiedział sarkastycznie, a ja wbiłam się w jego mięciutkie usteczka.
-Oddał pocałunek i z uśmiechem wyszliśmy ze sklepu.

***

Już jako 'Violetta' wracam do domu. Co prawda jest godzina... Grubo po dwunastej, ale to już nie mój problem. Weszłam cicho do domu, a po chwili obok mnie stały już dziewczyny.
-Wiesz.. Twoje spacery są coraz dłuższe- zaśmiała się.
-Wiem- odpowiedziałam z uśmiechem i weszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy na kanapie i nic nie mówiłyśmy.
-Możemy porozmawiać?- zapytała po kilku minutach Franceska.
-Jasne, o co chodzi?- odpowiedziałam, choć doskonale wiedziałam, co chce mi powiedzieć.
-Chodzi o to, że... Dzisiaj widziałam Leona..- no to się zaczyna...- Ale.. On nie był sam.
-Czy my nadal musimy rozmawiać o Leonie?
-Tak Violu, ponieważ wiem, że nadal jest dla ciebie ważny. Leon to świnia, wiemy to teraz ty to zrozum..
-Co? O czym wy mówicie? Czemu uważacie, że to świnia?- nie powiem, troszkę się oburzyłam.
-Najpierw mówi, że cię kocha, szaleje za tobą, a tak naprawdę ma dziewczynę.
-To jego sprawa. Nie rozmawiajmy  o nim- próbowałam swobodnie ominąć jego temat, jednak nie wychodziło mi to specjalnie.
-Kochasz go- powiedziała blondynka.
-Nie, nie kocham go- odpowiedziałam z jakąś nieprzyjemną gulą w gardle.
-Nie oszukasz mnie... Gdy o nim mówisz, mimowolnie się uśmiechasz, twoje oczy się świecą, a gdy mówisz, że nic do niego nie czujesz, słychać zawahanie- westchnęłam.

*** *** ***
Wiem, bardzo krótki, ale nie miałam weny na niego, a dziś już go chciałam wstawić.
Nie będę Wam obiecywać, że kolejny będzie dłuższy, bo to nie o to chodzi...
W każdym razie.. Mam nadzieje, że się podobał :*
Dziś bez szantażyku ^^
Suzzy V.

14 komentarzy:

  1. Boskiiii <3
    Na miejscu Violetty, dałabym dziewczynom w łeb ^^
    No co kurde, męża mi będą obrażać ?
    Leonetta taka słooooodka ♥
    Tak właściwie to Leoxy ♥
    Tak czy tak, są mega suodziaśni ^^
    Czekam na next <3
    Buźki, Liv ;***********

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomiiiiiiiteeeeeee<333
    Wrzucaj następny :*

    Tangled ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :)
    Czekam na next :P
    Pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdziała jak i cudny blog Leonetta szczęśliwa :) więc ja też tylko co te jej koleżanki takie wśćibskie? Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się rozdział :)
      Leoxy! < 3
      Kocham,
      Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
      http://love-story-violettaa.blogspot.com <- zapraszam na 1 rozdział!

      Usuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy !